Kontynuujemy naszą podróż po przedwojennych Główczycach. Kończąc opowieść przedstawiamy historię hoteli, szkół w Główczycach oraz wojenne losy miejscowości. Mamy przyjemność zaprezentować drugą część tekstu o Główczycach pochodzące z opracowania Der Landkreis Stolp in Pommern, którego autorem jest Karl-Heinz Pagel. Tłumaczenia całości dokonał Paweł Żmuda.
W Główczycach działały również Hotel Pomorski Zajazd (Hotel Pommerscher Hof) prowadzony przez Metę Züger, oraz Hotel Północnoniemiecki Zajazd(Hotel Norddeutscher Hof) którego właścicielem był Heinz Musch. Posiadały one zarówno salę klubową jak i salę taneczną. Karczmę prowadził Wilhelm Ness, zaopatrzoną w piwa z słupskiego Starego Browaru (Bierverlag der Stolper Sternbrauerei) o którego dostawy dbał Emil Rittner.
Istniało wiele sklepów spożywczych, wielobranżowych oraz zajmujących się skupem bydła: ?Na końcu szosy słupskiej leżała stacja kolejowa Klęcino z jej urządzeniami do przeładunku bydła i ziarna. W każdy wtorek i piątek odbywała się załadunek i odprawa bydła transportowanego stąd do Berlina i Essen. Na stacji znajdowały się również przedstawicielstwa stowarzyszeń rolniczych oraz punkty sprzedaży (konsumpcji), fabryka płatków ziemniaczanych. Na stacji istniał też zajazd prowadzony przez Karla Czirr, który to zajazd był najstarszym w okolicy. Wreszcie, wielki młyn Gleumann?a położony za dworcem kolejowym był niezwykle istotny dla główczyckiej gospodarki? (S. Sielaff).
W Główczycach działali również przedsiębiorcy żydowscy, którzy jednak z powodu prześladowań rasowych od 1933 roku musieli zamknąć swoje sklepy. Byli to przede wszystkim ludzie zajmujący się obsługą zwierząt pociągowych rzeźnicy oraz sprzedawcy markowych tekstyliów. Opuścili oni Główczyce w latach 1935-1938 i wyjechali do innych krajów lub ukrywali się w Berlinie i jego okolicach.
Stara główczycka szkoła położona między majątkami mieszkańców Karl Kubitz i Poschke przy trasie na Ciemino było pokryta słomianą strzechą. Budynek pochodził prawdopodobnie z czasów uwłaszczenia chłopów (nadania ziemi). W wielkim pożarze w 1874 budynek nie spłonął, jednak jeszcze przed przełomem wieków miejscowość zaczęła się rozwijać wokół nowego budynku szkoły. Stara szkoła została przejęta przez majątek ziemski i zaadaptowana na pomieszczenia mieszkalne dla robotników. Nowa szkoła składała się z dwóch klas, natomiast na poddaszu urządzono pomieszczenia mieszkalne dla drugiego nauczyciela. Dyrektor szkoły (główny nauczyciel), który był także organistą i kierownikiem chóru w kościele mieszkał w domu, poniżej kościoła. Na początku lat dwudziestych budynek szkoły został przedłużony o dwie dodatkowe klasy, a kształcenie w szkole obejmowało pięć pierwszych lat nauczania. W 1932 roku, trzech nauczycieli nauczało pięć klas liczących w sumie 202 dzieci w wieku szkolnym. Od przełomu XIX i XX wieku jako dyrektorzy działali kolejno: Kühler, Koglin, Lips i Rohner. Jako nauczyciele w 1931 roku wymieniani są Peters i Sellke. W górnej sali przygotowano nauczanie prywatne, przygotowujące młodzież do nauki w klasach w rozszerzonym zakresie (klasy od piątej do siódmej). Przygotowywano tam młodzież do nauki w szkole ponadpodstawowej w Słupsku, aby zaoszczędzić rodzicom wysokich kosztów utrzymania w mieście. Nauczyciel był opłacany przez rodziców uczniów.
W Główczycach kwitło bogate życie społeczne ? istniał ?klub walki? ? Stowarzyszenie Kyffhäuser, urządzające co roku zawody strzeleckie, funkcjonował chór mieszany oraz chór męski. Istniał Główczycki Klub Gimnastyki i Sportu prowadzący zajęcia w następujących dziedzinach: w gimnastyce, lekkiej atletyce i piłce nożnej. Wielkim wydarzeniem był organizowany w lutym każdego roku wielki bal maskowy w sali trenerskiej przygotowywany przez klub sportowy.
Główczyce były swego rodzaju centrum administracyjnym w północno-wschodniej części powiatu słupskiego. Swoją siedzibę miał tu powiatowy lekarz weterynarii dla wschodniej części powiatu, pielęgniarka słupskiego departamentu zdrowia, oddział urzędu pracy, załoga utrzymania torów, budowy i naprawy telegrafu a także zespół do utrzymania i konserwacji dróg. Urzędujący przed wojną burmistrz Pleines zgłosił się po wybuchu wojny jako żołnierz i zginął w styczniu 1943 r. pod Leningradem. Jego następcą został budowniczy Karl Klick. Wybuch wojny doprowadził do podziału obowiązków ?część uprawnień przejął urzędnik Kurt Wallmann. W zakresie opieki zdrowotnej, którą kierował Dr. Wilhelm Schiffer, opieką dentystyczną zajmowali się Curt Rudolph i Helmuth Czerwinski, aptekę prowadził Erich Chemnitz, a drogerie Oskar Pieper. Pielęgniarkę wspomogła Hildegard Radusch z ruchu Młodzież dla Świata. Młodymi zwierzętami gospodarskimi opiekowali się Dr. Werner Subklew i K. O. Wedemeyer.
W dniu 7 Marca 1945 została przygotowana przez lokalnych przywódców ewakuacja wsi, która jednak nie została przeprowadzona. Od rana następnego dnia maszerowała przez wieś kolumna rannych idących ze Sławna w stronę Rzuszcz. O godzinie 11 na szosie ze Słupska od strony Żelkowa nadjechały rosyjskie czołgi. Strzelały na oślep, ale nie spotkały się z żadnym oporem ze strony mieszkańców i pojechały dalej w kierunku Cecenowa. Właściciel fabryki z Prus Wschodnich, przebywający w Główczycach, udał się na spotkanie z nimi i powiedział Rosjanom że w miejscowości nie ma żadnych sił zbrojnych. Większe grupy rosyjskiej piechoty przybyły do wsi przed 16-tą. Jednie niewielka część mieszkańców pozostała we wsi, większość uciekła na bagna lub na wydmy lub nawet próbowała przedostać się do Gdyni, jednak tylko nielicznym udało się przedostać, natomiast większość wróciła. Oprócz uchodźców z Prus Wschodnich znalazło się w Główczycach również 200-300 osób ewakuowanych z Bochum, Herne, Wanne-Eickel, a także wielu uchodźców ze Słupska. Miejscowość Główczyce została wyznaczona jako tymczasowa kwatera władz Słupska. W pierwszych dniach okupacji rosyjskiej, dochodziło do gwałtów, rozstrzeliwano także mieszkańców, którzy nie chcieli dopuścić do grabieży. Rosyjskie oddziały specjalne zajęły się wyłapywaniem i wywożeniem mężczyzn i kobiet na roboty, wiele z tych osób zachorowało i zmarło po drodze na tyfus, innych uznaje się za zaginionych. W ciągu pierwszych dni zabito ponad 40 osób, w większości byli to złapani żołnierzy Wermachtu. Mleczarnia oraz tory zostały zdemontowane i wywiezione. Na burmistrza wyznaczono Gerharda Bosse, mówiącego po rosyjsku niemieckiego oficera, wyłonionego spośród osób maszerujących w kompani karnej. Starał się on reprezentować przed Rosjanami interes mieszkańców i był powszechnie szanowany. Wykazywał się troską o ludność i starał się organizować dla niej żywność. Majątek oraz duża część zakładów była zarządzana przez Rosjan. Już w kwietniu 1945 roku zorganizowano punkt zborny dla bydła z Główczyc i okolic. Również maszyny rolnicze zostały również przewidziane do transportu.
Pod koniec maja 1945 roku pojawił się w wiosce dwa ośrodki władzy, gdyż doszło do utworzenia urzędu administracyjnego. Pojawiła się polska milicja. Składała się ona częściowo z jeńców wojennych i robotników przymusowych, którzy pracowali w okolicznych gospodarstwach rolnych. W ciągu następnych kilku miesięcy, zarządzanie gminą całkowicie przeszło w polskie ręce. Milicjanci kwaterowali przesiedleńców przybywających z różnych części Polski w domach Niemców. Osiedlający się Polacy przejmowali mieszkania oraz mienie pozostawione przez poprzednich właścicieli.
Podczas narastającego zagrożenia i walki z kościołem również poza granicami parafii zwierzchnictwo objął pastor Bartelt. Następnie jego obowiązki i opiekę nad opuszczoną społecznością przejął pastor Derschau, który został ciężko ranny wracając z zachodu do rodziny i gminy rodzinnej w Cecenowie. W zimie 1945 roku większe ilości Niemców zostały wysiedlone, w tym też czasie pierwsze polskie sklepy zostały otwarte. Duże i bogate gospodarstwa pozostawały jednak ciągle w rękach Rosjan. Również właściciele majątku ziemskiego, Gerhard von Puttkamer i jego żona, przeżyli rosyjską inwazję oraz późniejsze przekazanie Polakom Główczyc. W lecie 1946 roku, Gerhard von Puttkamer zmarł w wyniku trudów poniesionych podczas transportu do Niemiec. Młyn, który przed 1945 prowadził Paul Sandowsche dopiero w listopadzie 1946 roku, a młyn Roberta Sandowsche we wrześniu 1947 r. zostały przejęte przez Polaków. W listopadzie 1950 Rosjanie wycofali się z miejscowości ostatecznie. Wydalenia przedwojennych mieszkańców trwały w latach 1947/49, 1950/51, ale także i później. W Główczycach w 1957 żyło jeszcze 40 rodzin niemieckich.
W związku z wojną i późniejszymi wysiedleniami uznaje się 39 przedwojennych mieszkańców Główczyc za poległych, 35 cywilów zostało zabitych a 83 osoby uznano za zaginione.
Opracowano na podstawie Karl-Heinz Pagel: Der Landkreis Stolp in Pommern. Tłumaczył Paweł Żmuda